UNIA
IŁÓW - KORMORAN ŁĄCK 2:6 (2:2)
bramki: 0:1 - Adam Szmit 7', 0:2 - Dariusz Kaźmierczak 17', 1:2 - Mariusz
Duch 38', 2:2 - Tomasz Grzywacz 41', 2:3, 2:4 - Adam Szmit, 2:5, 2:6 - Dawid
Jakowski
Widzów: 90, sędziowie: Kowalski - Kędzierski - Karpiński
Początek spotkania to przede wszystkim kilka szybkich akcji w kierunku bramki
gospodarzy, którzy zwłaszcza w pierwszym kwadransie meczu zagrali niemrawo i
nerwowo. Nie był to już ten zespół, który gładko rozprawił się ze Skrą Drobin,
czy bliski był wywiezienia trzech punktów z Ciółkowa, tracąc zwycięstwo w
ostatnich sekundach spotkania.
Tym razem to Kormoran dyktował warunki gry i miał przewagę w środku pola, co
udokumentował celnymi trafieniami Adama Szmita i Dariusza Kaźmierczaka.
Wydawało się, że po 17 minutach tego pojedynku wszystko jest już poukładane.
Kilku kibiców miejscowego zespołu opuszczało już trybuny, kiedy to na siedem
minut przed końcem idealne dogranie w pole karne otrzymał Mariusz Duch i w swoim
stylu - silnym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał golkipera przyjezdnych.
Kontaktowy gol nieco podciął skrzydła "kormoranom" z Łącka, w
konsekwencji, niezawodny Tomasz Grzywacz doprowadził po 180 sekundach do
wyrównania.
Więcej >>> Zdjęcia M-GOL! Facebook >>>
Zadowoleni z takiego obrotu sprawy kibice pozostali na drugie
45 minut z nadzieją na odrodzenie Unii i jeszcze lepszą grę.
Lepszą zdecydowanie - gdyż ta w pierwszej połowie nie napawała optymizmem - mimo
dwóch zdobytych w końcówce goli.
Tak naprawdę były to dwie najdogodniejsze sytuacje gospodarzy - skutecznie
wykorzystane. Wcześniej jedynie dwukrotnie po dośrodkowaniach w pole karne piłka
była uderzana głową - jednak niecelnie.
Kormoran
często gościł w polu karnym Unii, a źle dysponowana tego dnia defensywa z Iłowa,
pozwalała na harce łąckim napastnikom. Efektem swobody były dwie bramki w ciągu
pierwszych 17 minut. Na zdjęciu uniesione ręce świadczą o zadowoleniu po
zdobyciu drugiego gola przez Kormorana.
Druga odsłona tego piłkarskiego spektaklu odbyła się pod zdecydowanym dyktandem
gości. To oni w pełni kontrolowali top co dzieje się na boisku - Unia natomiast
rozpaczliwie się broniła i sporadycznie kontratakowała.
Efekt? - cztery gole przyjezdnych, a łupem podzielili się Adam Szmit, który
dołożył jeszcze dwa trafienia oraz Dawid Jakowski.
Kormoran staje się powoli mistrzem obcych boisk. Sześć oczek, które zgromadził
na swoim koncie w tym sezonie zawdzięcza dwóm zwycięstwom w pojedynkach
wyjazdowych. Jedyny mecz przed własną publicznością - przegrał!
Przodownictwo
udokumentowane nie tylko wyjazdowymi zwycięstwami, ale i imponującą liczbą
strzelonych goli - aż 12 w dwóch meczach.
Unia opuszczała boisko ze spuszczonymi głowami - Kormoran odleciał triumfalnie do Łącka.
Za tydzień czwarta kolejka i kolejne spotkania. Dzisiejsze przeszło już do historii.