Godzina 11:00 i ostatni mecz oficjalny na stadionie Stoczniowca w 2007r.
zaczął się na dobre. Oba zespoły nastawiły się na ofensywną grę co owocowało
pierwszymi groźnymi akcjami Portowców. Najlepsza sytuacja miała miejsce kiedy to
Paweł Sutkowski znalazł się sam na sam z bramkarzem Chodakowa ir30;bramkarz
gości wygrał ten pojedynek wyjmując piłkę z pod nóg naszego "El Speedo", który
chciał kiwnąć goalkeepera przyjezdnych. Zespół Bzury przebudził się po tej akcji
i starał się przejąć inicjatywę na boisku.
Gra w pierwszej połowie była wyrównana, jednak częściej w posiadaniu
futbolówki byli goście. Po jednym z długich podań padła pierwsza bramka, w
sytuacji gdzie stoper Darek Sutkowski minął się z piłką, zawodnik Bzury znalazł
się sam na sam z "Flakiem" i wynik meczu zmienił się na 1-0 dla gości. Zawodnicy
"żółtej łodzi podwodnej" próbowali odrobić straty tak jak to miało miejsce po
szarży Bartka Obojskiego, z której wyniknął rzut wolny i następnie strzał Pawła
Zandrowicza obroniony przez bramkarza gości. Drybling pomocnika Mateusza
Piotrowskiego i podanie piłki do Pawła Sutkowskiego zakończyło się mocnym
strzałem z 16 metrów lecz było troszkę niecelne tuż nad poprzeczką . Half-time!!!
Druga połowa to ataki z obu stron gdzie najlepszą sytuacje mieli zawodnicy
Bzury gdzie z dwóch, trzech metrów do pustej bramki nie trafił jeden z
atakujących gości gdyż paznokciami na róg wybił piłkę Arek Krzemiński
orazr30;przeszkodził dwie sekundy wcześniej zawodnikowi gości w strzeleniu gola
jego kolega z drużyny, który dobiegł również do piłki i wywiązało się
nieporozumienie między nimi. Gra nabrała tempa, dużo długich podań i kilka
ostrzejszych fauli to obraz drugiej połowy(nie było złośliwości, po prostu walka
o piłkę, jedynie nasz Bartek raz niepotrzebnie zaatakował nogi przeciwnika). W
około 25 minucie drugiej połowy padł gol na 2-0 dla gości. Strzał średnio mocny
dość niegroźny gdyż obok bramkarza zza 16 metrów oddał pomocnik Bzury, który
spowodował błąd bramkarza Stoczniowca, a mianowicie wybicie piłki przed siebie
gdzie znalazł się napastnik Chodakowa i padła bramka ustawiająca mecz. Na 3-0
podwyższyli zawodnicy gości pod koniec meczu akcją lewym skrzydłem,
dośrodkowaniem w okolice 3-4 metra i wykończeniem ładnej akcji. Koniec meczu!
Mecz toczył się w żywym tempie, dwie pierwsze stracone bramki to błędy
indywidualne obrońcy i bramkarza co ustaliło wynik. Oczywiście nie stanowi to
usprawiedliwienia za porażkę dla reszty drużyny, gdyż atak właściwie nie
stanowił realnego zagrożenia (tym razem słaba postawa Pawła Zandrowicza) ale i
również otrzymał on zero wsparcia z żadnego ze skrzydeł. Niestety brak
skrzydłowych to mankament zespołu z Płocka. Wynik jest wynikiem, natomiast
postawa zawodników była oceniłbym pozytywna. Bartek Obojski walczył na całego
dopóki nie odnowiła mu się kontuzja kolana, obrona robiła co mogła i nie
odpuszczała żadnej piłki. Adam Żurek podłączał się w ofensywne akcje i widać
było że na lewej pomocy znalazłby sobie na dobre miejsce jednak trudno o
zastępstwo na jego lewej stronie obrony, Arek Krzemiński grał dobrze i pewnie,
jedynie trochę niepewne interwencje Darka Sutkowskiego zaskakiwały jednak nawet
i jemu mogą się zdążyć słabsze mecze, po ostatnich rewelacyjnych występach.
Środek pomocy wydaje mi się że tym razem zagrał lepiej niż ostatnio, dużo
biegając, walcząc, z jednej strony zabrakło dobrych szybkich, celnych
prostopadłych piłek do napastników, po części wynikało to z taktyki Bzury która
zagęściła środek obrony i gra była głównie możliwa skrzydłami gdzie często
dogrywano dobre piłki do Płockich wingerów, którzy niestety nie potrafili nic
zrobić. Dwaj napastnicy byli osamotnieni, Paweł Zandrowicz tym razem zagrał
słabiej, głównie przez brak wystawiania się do gry, natomiast Paweł Sutkowski
starał się szarpać jednak trochę za dużo dawał się złapać na spalone oraz gdyby
więcej dzielił się piłką z kolegami z pomocy było by może więcej efektu.
Jednak z postawy większości zawodników Stoczniowca można być zadowolonym,
przede wszystkim chłopaki z Płocka szanują się nawzajem, po porażkach niema
kłótni czy wyzwisk w niczyim adresie, zarówno chwalimy i krytykujemy się
nawzajem ale kulturalnie i otwarcie, niema żadnych podziałów i to się liczy, gra
dla przyjemności jak i sportowej ambicji oraz zdrowej rywalizacji. Dziękuje
wszystkim chłopakom za włożenie starań, poświęcenie czasu oraz pozostawionego
potu i wysiłku na boiskach w rundzie jesiennej. Dziękuje również przeciwnikom za
sportową rywalizacje oraz wszystkim zawodnikom ligi życzę trochę odpoczynku oraz
w dalszej kolejności przepracowanej zimy. Za tydzień chłopaki ze Stoczni ruszają
w balety na pożegnanie rundy i będzie ostrooooor30;fajnie:)
Autor: Britt
|