CENNE ZWYCIĘSTWO WICHRU
Dodane przez Admin dnia Maja 01 2012 16:57:50

UNIA IŁÓW - WICHER CIESZEWO 2:5 (0:4)
bramki: Sebastian Witkowski 70', Tomasz Grzywacz 75' (rz.w.) - Bogdan Grotkiewicz 31', 32', 90' +2, Przemysław Sobociński 8', 43'

Nie tylko mecze o pierwsze miejsca wywołują emocje i dostarczają wielu piłkarskich przeżyć. Równie ważne są pojedynki o utrzymanie w lidze. Takiego właśnie spotkania byliśmy dziś świadkami. Unia Iłów, która dotychczas zgromadziła 14 punktów, podejmowała Wicher Cieszewo, który mógł się pochwalić identycznym dorobkiem punktowym. Było to więc spotkanie o przysłowiowe sześć punktów.
O tym, że przyjazd do Brzozowa nie był tylko pierwszomajową wycieczką ostrzegł gospodarzy Orzeł chwilę po pierwszym gwizdku. W idealnej sytuacji goście nie wepchnęli piłki do pustej bramki.
Chwilę później znakomita sytuacja Tomasza Grzywacza - w sytuacji sam na sam z bramkarzem, nie wyprowadza unitów na prowadzenie. Jeszcze dwukrotnie robiło się gorąco pod bramką Wichru - by w 8 minucie niewykorzystane sytuacje się zemściły. W idealnej sytuacji, swoją pierwszą bramkę w tym meczu strzela Przemysław Sobociński.
Po kwadransie zapał w zawodnikach gospodarzy ostygł, a goście robili pod iłowską bramką niemal wszystko co chcieli. Dokumentując swoją przewagę w tej części gry jeszcze trzema golami.
Na przerwę do szatni schodzono z wynikiem 0:4!
Więcej >>>


Rozszerzona zawartość newsa

Drugie 45 minut to zdecydowane zwolnienie tempa, gdyż upał panujący na boisku dał się we znaki wszystkim na boisku.
Wicher nie próbował już zbytni podwyższać wyniku, a Unia powoli zdobywała teren, próbując zdobyć choćby honorowego gola.
Udało się to Sebastianowi Witkowskiemu na 20 minut przed końcem spotkania. Gol na 1:4 dodał gospodarzom skrzydeł. Śmielej ruszyli do ataków i gdyby nie fakt, że sił ciągle ubywało, to wynik mógłby się jeszcze niejednokrotnie zmienić na bardziej korzystny.



5 minut później... rzut wolny - delikatne podanie do Tomasza Grzywacza, który tym razem nie spudłował. W pięć minut zrobiło już tylko 2:4 i co ciekawe Unia nie przestawała atakować.
Niestety brak sił, nieustający upał przyczyniły się do tego, że gospodarze nie zdołali zdobyć choćby kontaktowego gola - za to goście, wykorzystując błąd  linii defensywnej Unii, ustalili wynik spotkania już w doliczonym czasie gry. Autorem bramki Bogdan Grotkiewicz, który w tym meczu wpisał się na listę strzelców trzykrotnie.


Galeria zdjęć M-GOL Facebook >>>