W
meczu na szczycie A Klasy drużyna Stoczniowca Płock podejmowała na własnym
obiekcie drużynę Skry II Drobin. Drużyna gospodarzy wystąpiła w następującym
składzie:
Damian Kijek-Piotr Noga, Piotr Olenderek, Dariusz Sutkowski, Arkadiusz
Krzemiński (Kamil Korytkowski)-Łukasz Łomicki (Patryk Majchrzak), Marcin
Stachowicz, Grzegorz Szortyka, Rafał Mazurowski (Kamil Bobyk)- Paweł Zandrowicz,
Damian Kotkiewicz (Bartosz Obojski).
Na uwagę zasługuje kolejny bardzo dobry występ osiemnastolatka w bramce
Stoczniowca - Damiana Kijka.
W pierwszych 30 minutach meczu nie działo się nic ciekawego do odnotowania.
Właśnie w 30 minucie nastąpiła zmiana. Za kontuzjowanego Arkadiusza
Krzemińskiego na boisko wszedł Kamil Korytkowski, który chwile po tym zagrał
prostopadłą piłkę do Pawła Zandrowicza, który przelobował bramkarza gości.
1:0!!!
Po kilku minutach było już 2:0. Po rzucie rożnym jeden z zawodników Stoczniowca
trafia piłką w słupek. Jednak dobitka Damiana Kotkiewicza jest bezbłędna. Za
chwile powinno być już 3:0 po bardzo dobrej akcji dobrze ze sobą
współpracujących Pawła Zandrowicza i Damiana Kotkiewicza. Ten ostatni jednak za
długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez wracających
obrońców. Kontrowersje wzbudziła akcja z 44 minuty. Zawodnik gości fauluje w
polu karnym gracza Stoczniowca: rzut karny i żółta kartka dla faulującego.
W
meczu na szczycie A Klasy drużyna Stoczniowca Płock podejmowała na własnym
obiekcie drużynę Skry II Drobin. Drużyna gospodarzy wystąpiła w następującym
składzie:
Damian Kijek-Piotr Noga, Piotr Olenderek, Dariusz Sutkowski, Arkadiusz
Krzemiński (Kamil Korytkowski)-Łukasz Łomicki (Patryk Majchrzak), Marcin
Stachowicz, Grzegorz Szortyka, Rafał Mazurowski (Kamil Bobyk)- Paweł Zandrowicz,
Damian Kotkiewicz (Bartosz Obojski).
Na uwagę zasługuje kolejny bardzo dobry występ osiemnastolatka w bramce
Stoczniowca - Damiana Kijka.
W pierwszych 30 minutach meczu nie działo się nic ciekawego do odnotowania.
Właśnie w 30 minucie nastąpiła zmiana. Za kontuzjowanego Arkadiusza
Krzemińskiego na boisko wszedł Kamil Korytkowski, który chwile po tym zagrał
prostopadłą piłkę do Pawła Zandrowicza, który przelobował bramkarza gości.
1:0!!!
Po kilku minutach było już 2:0. Po rzucie rożnym jeden z zawodników Stoczniowca
trafia piłką w słupek. Jednak dobitka Damiana Kotkiewicza jest bezbłędna. Za
chwile powinno być już 3:0 po bardzo dobrej akcji dobrze ze sobą
współpracujących Pawła Zandrowicza i Damiana Kotkiewicza. Ten ostatni jednak za
długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez wracających
obrońców. Kontrowersje wzbudziła akcja z 44 minuty. Zawodnik gości fauluje w
polu karnym gracza Stoczniowca: rzut karny i żółta kartka dla faulującego.
Do piłki podbiega kapitan "stoczniowców" Piotr Olenderek i pewnym strzałem
pokonuje bramkarza z Drobina. Mylili się ci, którzy myśleli, że jest 3:0. Sędzia
spotkania nie uznaje jednak tego gola twierdząc, że jeden z zawodników
Stoczniowca za szybko wbiegł w pole karne krzycząc coś obraźliwego. Zamiast gola
dla gospodarzy był rzut wolny pośredni dla graczy Skry... Pierwsza połowa kończy
się wynikiem 2:0...
a druga zaczyna się od ataków Stoczniowca. Po jednej z prostopadłych piłek Paweł
Zandrowicz staje oko w oko z bramkarzem gości. Jednak zamiast podać do lepiej
ustawionego kolegi oddaje niecelny strzał. Kolejna niewykorzystana okazja do
podwyższenia rezultatu. Skra po kilku minutach otrząsnęła się z przewagi
gospodarzy i na około 15 minut zamknęła ich na własnej połowie. W tym okresie
czasu Stoczniowiec grał niemrawo, nic się nie kleiło w poczynaniach gospodarzy.
Jednak gracze z Drobina nie potrafili tego wykorzystać. Albo byli nieskuteczni
albo w bramce Stoczniowca dobrze interweniował Damian Kijek. Po jednej z
nielicznych w tym okresie czasu akcji (po rzucie rożnym) w zamieszaniu
podbramkowym gola na 3:0 zdobywa Paweł Zandrowicz. Po kilku kolejnych minutach
jest już 4:0 po trafieniu Bartosza Obojskiego, który będąc w sytuacji sam na sam
najpierw położył bramkarza a za chwilę strzelił do pustej bramki. W około 70
minucie sędzia wyrzuca z boiska 2 zawodników gości jednemu pokazując drugą żółtą
i w konsekwencji czerwoną kartkę, a drugiemu pokazując od razu czerwony
kartonik. W tym miejscu warto wspomnieć o czasami bardzo brutalnej grze graczy z
Drobina i ich zachowania w stosunku do sędziego. Goście w każdej spornej
sytuacji domagali się odgwizdania faulu na ich korzyść, a gdy sędzia daną
sytuacje widział inaczej to wyzywali go. Stąd ostatnie 20 minut grali w 9. Co
jednak nie przeszkodziło im w strzeleniu honorowego gola. Stało się to jednak
przy wydatnej pomocy gospodarzy, którzy zapędzali się czasami za bardzo pod
bramkę przeciwnika chcąc podwyższyć wynik... Po stracie gola płocczanie mogli, a
nawet powinni strzelić jeszcze 2. Jednak ani Marcin Stachowicz ani Kamil
Korytkowski nie umieścili piłki w bramce. Marcin trafił w boczną siatkę po
minięciu bramkarza, a Kamila zablokowali obrońcy. Mecz kończy się wynikiem 4:1,
choć gdyby gracze obu drużyn wykorzystali większość ze swoich sytuacji wynik
mógłby wyglądać inaczej, np: 10:3. Kolejny mecz Stoczniowiec rozegra w Wykowie z
miejscową Victorią.