Piękna
styczniowa aura zapowiadała, że tradycyjny mecz na otwarcie nowego roku w
Bodzanowie przyniesie mnóstwo emocji. ... nie było inaczej. Spragnieni
futbolu piłkarze znakomicie spełniali dziś swoje zadania. Dzisiejsze spotkanie
to już IX Mecz Noworoczny w historii, rozgrywany zawsze w pierwszą
niedzielę nowego roku, w samo południe na boisku w Bodzanowie. Ze względu na
stan boisk, tym razem, wyjątkowo, pojedynek toczony był na bocznej płycie, a
rywalem Huraganu - po raz pierwszy w historii ekipa ULKS Ciółkowo - lider
płockiej Klasy "B". Poziom spotkania - co najmniej dobry - wiele sytuacji
podbramkowych i duże zaangażowanie zawodników, sprawiły że było to bardzo
interesujące widowisko.
Zaczęło się od mocnego uderzenia Huraganu. Najpierw w znakomitej sytuacji
minimalnie przestrzelił Paweł Kowalczyk (5'), trzy minuty później gospodarze
cieszyli się jednak z prowadzenia, po dokładnym uderzeniu zza pola karnego - a
strzelcem gola okazał się Paweł Żal. Ten sam piłkarz po idealnym zagraniu
Mariusza Jankowskiego podwyższył wynik meczu w 31' na 2:0. Goście pierwsze
zagrożenie pod bramką Huraganu stworzyli dopiero w 11', jednak strzał z
kilkunastu metrów okazał się niecelny. Pierwsza część spotkania bardzo szybka i
emocjonująca, ze wskazaniem na piłkarzy Huraganu.
Druga odsłona przyniosła początkowo zmianę obrazu gry, a piłkarze z
Ciółkowa coraz częściej gościli pod bramką Kamila Szefera. Młody bodzanowski
golkiper, zaliczający dziś debiut w seniorskim zespole, stawał jednak na
wysokości zadania i w kilku sytuacjach znakomicie bronił groźne strzały gości.
Pierwsze piętnaście minut drugiej połowy to zdecydowana przewaga Ciółkowa,
jednak bez zdobyczy bramkowych. Warto wspomnieć o dogodnych sytuacjach w 2', 4',
12' i 13' drugiej części - niestety za każdym razem piłka bądź minimalnie mijała
bramkę Huraganu, bądź została broniona przez bramkarza. Mimo dużej przewagi w
pierwszym kwadransie goście nie zdołali strzelić gola, zrobili to natomiast
gospodarze. W 49' Paweł Kowalczyk obsłużył idealnie wbiegającego w pole karne
Łukasza Tomczaka, a ten dopełnił formalności podwyższając wynik spotkania na
3:0. Od 60' mecz się wyrównał - być może za sprawą gola zdobytego przez
gospodarzy w 59' - silnym strzałem zza pola karnego popisuje się Maciej
Małkiewicz, piłka jeszcze ociera się o nogi Pawła Kowalczyka i grzęźnie w siatce
bramki Ciółkowa.
Uśpieni wysokim prowadzeniem piłkarze Huraganu popełniają kilka błędów w
defensywie, a jeden z nich kończy się w 67' golem dla przyjezdnych. Damian
Bijata z kilku metrów silnym strzałem wyjaśnia sytuację podbramkową - wcześniej
dwukrotnie znakomicie broni Kamil Szefer - dobitka Damiana Bijaty okazuje się
jednak nie do obrony.
Cztery minuty później indywidualna akcja Pawła Kowalczyka przynosi piątą
bramkę dla Huraganu. Piłka po uderzeniu z ostrego kąta odbija się jeszcze od
poprzeczki i wpada do bramki tuż za linią i plecami bramkarza.
Ciółkowo nie składa jednak broni - i już dwie minuty po stracie gola staje
przed szansą zmniejszenia strat - niestety strzelec pierwszego gola, tym razem
przestrzela w idealnej sytuacji, jaką jest "jedenastka" podyktowana za faul w
polu karnym.
W końcówce spotkania widać już wyraźnie zmęczenie wśród zawodników, dla
których był to dopiero pierwszy kontakt z piłką od ostatnich jesiennych spotkań.
Jedna z ostatnich sytuacji pod bramką gości kończy się celnym strzał Macieja
Małkiewicza.
Ostatecznie Huragan pokonuje zawodników ULKS Ciółkowo 6:1.
|